korektorka-wirtualna-asysta

Zawsze zazdrościłam ludziom, którzy już od najmłodszych lat doskonale wiedzieli, czym chcą się zajmować w przyszłości, i wytrwale do tego dążyli. Ja nie wiedziałam. Bardzo długo nie wiedziałam. Pamiętam tylko, że będąc w podstawówce, chciałam zostać pisarką. Uwielbiałam pisać opowiadania, a język polski był moim ulubionym przedmiotem. Nawet nieźle mi z niego szło.

Mój plan jednak nie opuścił murów szkoły podstawowej, a ja poszłam dalej. Bez żadnego nowego pomysłu na siebie. Życie potoczyło się tak, że skończyłam studia kosmetologiczne. Potem, przez jakiś czas, pracowałam w zawodzie, ale czułam, że to jednak nie jest to. Jedno dziecko, potem drugie, w międzyczasie urlop macierzyński, potem wychowawczy.

W którymś momencie pojawił się pomysł na totalne przebranżowienie. Mając małe dzieci, chciałam pracować z domu. Przeszkoliłam się, założyłam działalność i zostałam wirtualną asystentką. Zakres pracy asystentek jest tak szeroki, że zwykle po pewnym czasie specjalizują się one w jakiejś konkretnej dziedzinie. I tak też było ze mną. Mniej więcej po pół roku prowadzenia firmy zdecydowałam, że chcę wyspecjalizować się w korekcie tekstów. Wzięłam udział we wspaniałej Akademii korekty tekstów prowadzonej przez znakomitą Ewę Popielarz i… tak zostałam korektorką.

A prywatnie jestem żoną i potrójną mamą. Uwielbiam długie wieczory z herbatą i książką i jestem kawoholiczką. Poza tym bardzo lubię ciągle się rozwijać i aktywnie spędzać czas. Ostatnio na przykład odkryłam, że po trzydziestce można się jeszcze nauczyć jeździć na rolkach.